Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 30
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
i szanowaną, miał też wielu przyjaciół, między innymi ratownika TOPR-u, Stanisława Gąsienicę Szymków z Lasa. To opowieść o Stanisławie z Lasa (ze zbiorów Józefa Pitonia). Ktoś zimą zaginął w rejonie Świnicy i tam ruszyła na nartach ekspedycja Pogotowia. Szukali długo, ale nikogo nie znaleźli. Cały dzień im to zajęło. Wracali się już po ciemku. Jak trawersowali od strony Cichej, zdarzył się wypadek. Ratownicy szli z przodu, pochód zamykał Stanisław z Lasa. A miał stare, nieokrawędziowane narty. Ratownicy przychodzą na Kasprowy, a Stanisława nima. Wracają, wołają. A Stanisław jak szedł na trawersie, to narty mu ujechały i spadł po zlodzonym śniegu w
i szanowaną, miał też wielu przyjaciół, między innymi ratownika TOPR-u, Stanisława Gąsienicę Szymków z Lasa. To opowieść o Stanisławie z Lasa (ze zbiorów Józefa Pitonia). Ktoś zimą zaginął w rejonie Świnicy i tam ruszyła na nartach ekspedycja Pogotowia. Szukali długo, ale nikogo nie znaleźli. Cały dzień im to zajęło. Wracali się już po ciemku. Jak trawersowali od strony Cichej, zdarzył się wypadek. Ratownicy szli z przodu, pochód zamykał Stanisław z Lasa. A miał stare, <orig>nieokrawędziowane</> narty. Ratownicy przychodzą na Kasprowy, a Stanisława <dialect>nima</>. Wracają, wołają. A Stanisław jak szedł na trawersie, to narty mu ujechały i spadł po <orig>zlodzonym</> śniegu w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego