Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
tamci zaś zginęli, upuścił swoją teczkę i rzucił się przed siebie. Wpadł na naczelnego inżyniera, odepchnął go i wpadł do swojego pokoju.
Barbara, Karolek i Janusz siedzieli przy stołach, pogrążeni w pracy.
- Jak... się... czujecie...? - spytał Lesio słabym głosem po długiej chwili milczenia.
- Bardzo dobrze - odparł uprzejmie Karolek. - Bo co?
Wstrząs był zbyt wielki. Pod Lesiem ugięły się nogi, dotarł do swojego stołu i usiadł. Patrzył na współpracowników, ze szczególnym uwzględnieniem Barbary, napawał się widokiem ich, żywych i zdrowych, i nie rozumiał nic. Jakim cudem żyją? Jakim cudem nie zaszkodziły im gronkowce? Szczepieni byli czy co?...
Nieopisana ulga przemieszała mu się
tamci zaś zginęli, upuścił swoją teczkę i rzucił się przed siebie. Wpadł na naczelnego inżyniera, odepchnął go i wpadł do swojego pokoju.<br>Barbara, Karolek i Janusz siedzieli przy stołach, pogrążeni w pracy.<br>- Jak... się... czujecie...? - spytał Lesio słabym głosem po długiej chwili milczenia.<br>- Bardzo dobrze - odparł uprzejmie Karolek. - Bo co?<br>Wstrząs był zbyt wielki. Pod Lesiem ugięły się nogi, dotarł do swojego stołu i usiadł. Patrzył na współpracowników, ze szczególnym uwzględnieniem Barbary, napawał się widokiem ich, żywych i zdrowych, i nie rozumiał nic. Jakim cudem żyją? Jakim cudem nie zaszkodziły im gronkowce? Szczepieni byli czy co?...<br>Nieopisana ulga przemieszała mu się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego