Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
rozrzucony żar z ogniska, migoczą, zapalają się, potem krótki podmuch wywiewa je w ciemniejsze strony i definitywnie gasną.

Niby jesteśmy tacy sami, z zewnątrz nic nas przecież nie różni, i to jest niewątpliwa przyjemność: być niezauważonym, jednym z setek przechodniów, którzy przyjeżdżają do uzdrowiska na wypoczynek; być niezauważonym, kimś anonimowym. Wtapiam się w wieczorny tłum, mogę udawać, że spieszę się na umówione spotkanie, na pociąg, którym przyjedzie Miłka, że idę do sklepu na duże przedświąteczne zakupy, mogę pozorować spokojny rytm spaceru, zatrzymuję się przy zaparkowanym samochodzie, udaję, że zaraz odjadę. Odpowiadam na pytania: która godzina, jak dojść do ulicy Gałczyńskiego, do najbliższej
rozrzucony żar z ogniska, migoczą, zapalają się, potem krótki podmuch wywiewa je w ciemniejsze strony i definitywnie gasną. <br><br>Niby jesteśmy tacy sami, z zewnątrz nic nas przecież nie różni, i to jest niewątpliwa przyjemność: być niezauważonym, jednym z setek przechodniów, którzy przyjeżdżają do uzdrowiska na wypoczynek; być niezauważonym, kimś anonimowym. Wtapiam się w wieczorny tłum, mogę udawać, że spieszę się na umówione spotkanie, na pociąg, którym przyjedzie Miłka, że idę do sklepu na duże przedświąteczne zakupy, mogę pozorować spokojny rytm spaceru, zatrzymuję się przy zaparkowanym samochodzie, udaję, że zaraz odjadę. Odpowiadam na pytania: która godzina, jak dojść do ulicy Gałczyńskiego, do najbliższej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego