Rebeka nagle się zgarbiła, jak gdyby wyjęto z jej ciała kręgosłup, chirurg objął ramionami podatne, rozpływające się ciało, firanka zaś w oknie wydęła się znowu. "Przecież to jest największą prawdą", pomyślał chirurg olśniony złudną głębią płciowego podniecenia. Jednocześnie poczuł, że bezwładne ciało, które obejmował, zrobiło się twardsze, a potem nieugięte. Wtedy wypuścił je z rąk i wyprostował się uspokojony .<br><page nr=211><br>"Jednak ona się czegoś boi", stwierdził.<br>- Co ci jest? - zapytał.<br>- Mówiłam ci już, że jest mi dziś jakoś przykro przeprosiła go przymilnie. Potem przytuliła się do ramienia chirurga i rzekła jednym tchem:<br>- Prawda, że w tym pokoju spotykamy się po raz ostatni