Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
się nie gniewaj. Czegóż się gniewać? Ja nie krytykuję. Może i lepiej tak. Na pewno lepiej. Czyż koniecznie wszyscy mają być tacy przeklęci jak ja? Chlewek dobra rzecz, choć w lesie lepiej pachnie.
Rzucił z przekąsem:
- A mama taka artystka - taka incomprise'a, ale ożenić to mnie chciała ordynarnie - z posagiem...
Wtenczas zawrzała:
- A tak, chciałam; pewnie, że chciałam, żebyś miał pieniądze i był swobodnym człowiekiem, nie potrzebował kłaniać się nikomu! Dla bogatego człowieka inny świat, inne życie. Jakaż to ordynarność? Ot, teraz... rzucić by wszystko i jechać. Piękne kraje, piękna muzyka, dziwne obce kwiaty... Ale nie; siedź! Ty w jednym brudnym
się nie gniewaj. Czegóż się gniewać? Ja nie krytykuję. Może i lepiej tak. Na pewno lepiej. Czyż koniecznie wszyscy mają być tacy przeklęci jak ja? Chlewek dobra rzecz, choć w lesie lepiej pachnie. <br>Rzucił z przekąsem: &lt;page nr=87&gt;<br>- A mama taka artystka - taka incomprise'a, ale ożenić to mnie chciała ordynarnie - z posagiem... <br>Wtenczas zawrzała: <br>- A tak, chciałam; pewnie, że chciałam, żebyś miał pieniądze i był swobodnym człowiekiem, nie potrzebował kłaniać się nikomu! Dla bogatego człowieka inny świat, inne życie. Jakaż to ordynarność? Ot, teraz... rzucić by wszystko i jechać. Piękne kraje, piękna muzyka, dziwne obce kwiaty... Ale nie; siedź! Ty w jednym brudnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego