dziadek,<br>rozłupawszy nożem swoją kość po udzie, bo nie dałby przecież rady tymi<br>paroma starymi zębami, mamle ją na wszystkie sposoby i potwierdza, że<br>najlepsze. A bo w kościach jest sam smak, mówi wujenka Jadwinka i<br>posysa cieniutko, ale też i kostki przypadły jej cieniutkie, ledwo<br>żeberka czy ze skrzydełka. Wujek Władek za to ssie, aż mu się w<br>policzkach doły robią, i najgłośniej ze wszystkich. Ale też dla wujka<br>każda kość ma inny smak, inny z uda, inny ze skrzydełka, z szyi, a<br>najlepszy jest w łepku, mówi, ale łepek ma akurat matka. Potrafi<br>zresztą ssać i bez ssania, obracając