Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
się na głos. Nie zdrajca, lecz zbawiciel! Można ruszyć i taki trend, czemu nie? A co dopiero z poparciem Modlitwy!
Odrzuciwszy papierosa, podszedł do harleya. Jeszcze będę pieprzonym bohaterem narodowym!
Powiem tak: przynoszę wam tu przyszłość, w której nie...
Zamarł w pół kroku nad ciałem AGENTA1. Zrozumiał wszystko. Przypomniał sobie. Wykład Jugrina, ściśniętą w środku wiązkę linii czasu. Siebie samego.
Nie ma sprzeczności. Jest tak, jak jest: zarazem stoję tu nad Czterolistną i śpię na kolorowych poduszkach w izolatce Hedge'a; Skrytojebca żyje i nie żyje; mam dłoń i nie mam dłoni; Marina jest zdrowa i Marina umiera...
Bo jakoś tak się
się na głos. Nie zdrajca, lecz zbawiciel! Można ruszyć i taki trend, czemu nie? A co dopiero z poparciem Modlitwy! <br>Odrzuciwszy papierosa, podszedł do harleya. Jeszcze będę pieprzonym bohaterem narodowym! <br>Powiem tak: przynoszę wam tu przyszłość, w której nie...<br>Zamarł w pół kroku nad ciałem AGENTA1. Zrozumiał wszystko. Przypomniał sobie. Wykład Jugrina, ściśniętą w środku wiązkę linii czasu. Siebie samego. <br>Nie ma sprzeczności. Jest tak, jak jest: zarazem stoję tu nad Czterolistną i śpię na kolorowych poduszkach w izolatce Hedge'a; Skrytojebca żyje i nie żyje; mam dłoń i nie mam dłoni; Marina jest zdrowa i Marina umiera... <br>Bo jakoś tak się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego