Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
kiedyś na roli w Langwedocji przepracowałem, potem w Hiszpanii, w ichniej wojnie mnie poranili, więc wróciłem doma.
- Po właściwej stronie walczyliście, mam nadzieję.
- Jakożby inaczej, prażyliśmy Ruskich, że ha!
- De Groota lubiliście?
- Złoto, nie człowiek, mówię wam, paniczu. Ten polski hrabia go zabił.
Weszła Marta:
- Czy spało się panu dobrze?
- Wyśmienicie.
- Niczego panu nie brak? Jest pan w posiadaniu spinek, koszuli nocnej, prześcieradła, względnie artykułów drugiej potrzeby?
- Dziękuję, jestem w posiadaniu wymienionych przez panią artykułów, względnie członków garderoby.
- Ufam, że pan teraz zechce wyjść na miasto, że obejrzy pan nasze dzieła sztuki, tu i ówdzie rozrzucone. Jesteśmy do pańskich usług.
- Poszukuję
kiedyś na roli w Langwedocji przepracowałem, potem w Hiszpanii, w ichniej wojnie mnie poranili, więc wróciłem doma.<br>- Po właściwej stronie walczyliście, mam nadzieję.<br>- Jakożby inaczej, prażyliśmy Ruskich, że ha!<br>- De Groota lubiliście?<br>- Złoto, nie człowiek, mówię wam, paniczu. Ten polski hrabia go zabił.<br>Weszła Marta:<br>- Czy spało się panu dobrze?<br>- Wyśmienicie.<br>- Niczego panu nie brak? Jest pan w posiadaniu spinek, koszuli nocnej, prześcieradła, względnie artykułów drugiej potrzeby?<br>- Dziękuję, jestem w posiadaniu wymienionych przez panią artykułów, względnie członków garderoby.<br>- Ufam, że pan teraz zechce wyjść na miasto, że obejrzy pan nasze dzieła sztuki, tu i ówdzie rozrzucone. Jesteśmy do pańskich usług.<br>- Poszukuję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego