Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
którzy ciskali ościeniem i wydobywali zaraz z rzeki miotający się rozpaczliwie łup.
Nie zauważyłem, aby sternik czy kapitan mieli jakąś mapę. Boso, w przepoconych koszulach i poplamionych szortach, krążyli po swej klatce, zmieniając się przy kole sterowym i kierując rozdygotany od ciężko pracującego silnika statek ku lewemu czy prawemu brzegowi. Wytężając wzrok z trudem tylko dostrzegałem granicę między dżunglą a wodą. Jakiejże fenomenalnej trzeba pamięci i orientacji, aby bez żadnych widocznych znaków znaleźć szlak najlepszy do żeglugi!
Wioski, a raczej małe skupiska kilku domków, które bladymi światełkami zgłaszają swą obecność, trafiają się nie częściej niż co godzinę albo półtorej. Podziwiam technikę
którzy ciskali ościeniem i wydobywali zaraz z rzeki miotający się rozpaczliwie łup.<br> Nie zauważyłem, aby sternik czy kapitan mieli jakąś mapę. Boso, w przepoconych koszulach i poplamionych szortach, krążyli po swej klatce, zmieniając się przy kole sterowym i kierując rozdygotany od ciężko pracującego silnika statek ku lewemu czy prawemu brzegowi. Wytężając wzrok z trudem tylko dostrzegałem granicę między dżunglą a wodą. Jakiejże fenomenalnej trzeba pamięci i orientacji, aby bez żadnych widocznych znaków znaleźć szlak najlepszy do żeglugi!<br> Wioski, a raczej małe skupiska kilku domków, które bladymi światełkami zgłaszają swą obecność, trafiają się nie częściej niż co godzinę albo półtorej. Podziwiam technikę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego