gruncie rzeczy człowiekiem leniwym i strachającym się przed trudnościami, toteż w podświadomości naumyślnie gromadził głupstwa i błahostki, ażeby nimi zalać i zniweczyć pamięć o najważniejszej sprawie, do której nie chciało mu się zabrać.<br>Myślę, że podobnie było tu ze mną. Ta scena rozstania z Suzanne jest przykrym dla mnie wspomnieniem. Wzbudza we mnie niesmak, pogardę dla siebie i dla niej, jakiś jakby żal czy ponurą żałość, coś niby mętne wyrzuty sumienia, jednym słowem, nie lubię do tego wracać. I tak zacząłem od wykręcania się, że zgubiły mi się jakieś rozdziały, że dni zszarzały w pamięci, a przez ten czas nic szczególnego