Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
Dostrzegłam lekki rumieniec na jej twarzy. Ale głos był spokojny.
- Bo dopiero teraz upiększyły mnie pieniądze.
- Przepraszam - powiedziałam.
- Dopiero teraz uraziła mnie pani - odrzekła. Znowu popatrzyła na kantor przez ramię. Mogła stąd odejść, ale nie zrobiła tego. Bawiła się w przeciąganie, bawiła się jego strachem, zrozumiałam to, jakbym była nią. Z całą pewnością żałowała, że nie może widzieć jego twarzy, jego niepewności. Że nie może dotknąć robaka patyczkiem i przejrzeć z bliska, jak kurczowo się zwija. Dałoby jej to ogromną satysfakcję, lecz za mądra była, aby pozbawiać robaka w swoich oczach resztek szacunku. - Szkoda! - odezwała się, wciąż patrząc do tyłu.
- Czego? - spytałam.
Nie
Dostrzegłam lekki rumieniec na jej twarzy. Ale głos był spokojny.<br>- Bo dopiero teraz upiększyły mnie pieniądze.<br>- Przepraszam - powiedziałam.<br>- Dopiero teraz uraziła mnie pani - odrzekła. Znowu popatrzyła na kantor przez ramię. Mogła stąd odejść, ale nie zrobiła tego. Bawiła się w przeciąganie, bawiła się jego strachem, zrozumiałam to, jakbym była nią. Z całą pewnością żałowała, że nie może widzieć jego twarzy, jego niepewności. Że nie może dotknąć robaka patyczkiem i przejrzeć z bliska, jak kurczowo się zwija. Dałoby jej to ogromną satysfakcję, lecz za mądra była, aby pozbawiać robaka w swoich oczach resztek szacunku. - Szkoda! - odezwała się, wciąż patrząc do tyłu.<br>- Czego? - spytałam.<br>Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego