Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
ma do kradzieży bzu?
- Chodź... - błyskawicznie pociągnął ją za sobą w krzaki.
- Co pan robi? - wrzasnęła czując, jak podwija jej spódnicę.
- Zdejm majteczki i bądź grzeczna, a ja puszczę cię wolno i pozwolę narwać tyle bzu, ile zechcesz - szeptał zaczerwieniony z podniecenia, wsuwając jej dłoń między uda. - Nie opieraj się...
Z całej siły smagnęła go przez twarz pękiem trzymanego bzu. Zasłonił się, jęknął.
- Moje oko! Zastrzelę cię, ty głupia gówniaro! - krzyczał, sięgając po wiszący przy boku pistolet.
Rzuciła mu bukiet w twarz i szybko wybiegła na alejkę. Grupka harcerzy w skautowskich kapeluszach, przejeżdżających na rowerach, patrzyła na nią ze zdziwieniem. Biegła szybko, nie
ma do kradzieży bzu?<br> - Chodź... - błyskawicznie pociągnął ją za sobą w krzaki.<br> - Co pan robi? - wrzasnęła czując, jak podwija jej spódnicę.<br> - Zdejm majteczki i bądź grzeczna, a ja puszczę cię wolno i pozwolę narwać tyle bzu, ile zechcesz - szeptał zaczerwieniony z podniecenia, wsuwając jej dłoń między uda. - Nie opieraj się...<br> Z całej siły smagnęła go przez twarz pękiem trzymanego bzu. Zasłonił się, jęknął.<br> - Moje oko! Zastrzelę cię, ty głupia gówniaro! - krzyczał, sięgając po wiszący przy boku pistolet.<br>Rzuciła mu bukiet w twarz i szybko wybiegła na alejkę. Grupka harcerzy w skautowskich kapeluszach, przejeżdżających na rowerach, patrzyła na nią ze zdziwieniem. Biegła szybko, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego