Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
komary ulatywały na mokradła, dzięcioły cicho siedziały w swych dziuplach, zające zaś kryły się w wysokich trawach. Kiedy słońce zbliżało się do zenitu, życie w lesie zdawało się zamierać. Trwająca dwa tygodnie susza doprowadziła do takiej utraty wilgotności w runie leśnym, że najmniejsza iskra mogła spowodować trudny do opanowania pożar. Z tego powodu w bojęcińskiej jednostce zakazano palenia papierosów w strefie porośniętej lasem iglastym. Do przestrzegania tego zakazu w żadnej mierze nie poczuwał się mój Wybawca, który był cywilem i gwizdał na wszystkie wojskowe polecenia. Zwłaszcza, jeśli pochodziły od, z jego punktu widzenia, byłego dowódcy jednostki. Skoro wokół znajdowała się cała masa suchych
komary ulatywały na mokradła, dzięcioły cicho siedziały w swych dziuplach, zające zaś kryły się w wysokich trawach. Kiedy słońce zbliżało się do zenitu, życie w lesie zdawało się zamierać. Trwająca dwa tygodnie susza doprowadziła do takiej utraty wilgotności w runie leśnym, że najmniejsza iskra mogła spowodować trudny do opanowania pożar. Z tego powodu w bojęcińskiej jednostce zakazano palenia papierosów w strefie porośniętej lasem iglastym. Do przestrzegania tego zakazu w żadnej mierze nie poczuwał się mój Wybawca, który był cywilem i gwizdał na wszystkie wojskowe polecenia. Zwłaszcza, jeśli pochodziły od, z jego punktu widzenia, byłego dowódcy jednostki. Skoro wokół znajdowała się cała masa suchych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego