cała Polska, naród nieszczęśliwy, któremu zabrano króla, państwo, podczas gdy Europa mełła tylko w bezzębnej gębie wolteriańskie formułki! - zaoponował Bohucieński.<br>- Sami sobie zabraliście! - Huber zarechotał złośliwie, gapiąc się w okno. - Gdyby nie my, zażarlibyście się na śmierć, kupa gnoju by nie została. Co wy takiego daliście światu, co jesteście warci?! Za co trzeba was tak cenić i użalać się nad wami, jak ciągle tego wymagacie?<br>Bohucieński zerwał się na równe nogi, jego krzesło uderzyło z łoskotem o podłogę, obydwie panie krzyknęły, a wszyscy zamarli w przerażeniu.<br>- Ty... Ty mnie obrażasz, Max. Jako szlachcic nie pozwolę, żeby...<br>Rozbawienie Hubera dochodziło szczytu.<br>- Patrzcie, pewnie