Petersburgu jego kursowi politycznemu.<br>Złe stosunki z warszawską prasą cechowały od początku nawet "miodowe" pierwsze tygodnie krótkiej i dramatycznej ery autonomicznej Wielopolskiego, tygodnie, gdy jeszcze poruszał się bez ochrony, pewny siebie, czujący się w Warszawie jak w domu.<br>Natomiast stosunki margrabiego z Kościołem katolickim układały się tym razem bardzo dobrze. Zabiegał zresztą o to. Jedno z pierwszych jego wystąpień w Radzie Stanu w czerwcu 1862 roku dotyczyło zniesienia uciążliwego dla katolików prawa o małżeństwach mieszanych (obowiązkowe było dotąd przejście na prawosławie, gdy jeden z małżonków był prawosławny) i ułatwienia korespondencji duchowieństwa z Rzymem. Harmonijnie układała się współpraca szefa resortu zajmującego się