fotelu, jednakże po półgodzinie sama już chciałam <br>wrócić do łóżka. <br><br>I pewnie dlatego mama nie mówiła jeszcze ze mną <br>tego dnia o Sabince.<br><br>Ani tego, ani następnego, ani tego, który przyszedł po <br>następnym. <br><br>A jednak otrzymałam wiadomość od Sabinki. <br><br>Gdy siedziałam pewnego razu sama w fotelu, do pokoju wszedł <br>Jan. Zachowywał się jednak tak dziwnie, że w pierwszej <br>chwili wydawało mi się nawet, że to chyba nie może <br>być ten sam, zawsze spokojny, pełen taktu, powagi i godności <br>Jan. Wcisnął się do pokoju jakby ukradkiem, zajrzał <br>do sąsiedniego przez dziurkę od klucza, jak mały chłopiec, <br>który się obawia, że go przyłapią na