tym widać, że bardzo żałuje. Po każdym "wypadku" pełnym skruchy głosem błaga o przebaczenie, o litość. Przeprasza gorąco i szczerze, twierdząc że zdaje sobie sprawę, jaka to z niej świnia, jaki to straszny wstyd. Raz będąc świadkiem takiego aktu żalu i skruchy, nabrałam podejrzenia, że płacząc tak i zawodząc, "Babcia Zafajdana" ukradkiem triumfująco i złośliwie się uśmiecha. Ale pewnie tylko znowu coś mi się przywidziało. Inaczej nie może być. <br>No i jest jeszcze w tym specjalnym korowodzie typów "Grafomanka - Kawoszka". Baba w średnim wieku, dosyć sympatyczna, tylko zapewne zbyt podekscytowana, roztrzęsiona i do tego niesamowicie wścibska. <br>Paraduje nerwowo korytarzami, kręci się