Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
dobrze, osiemdziesiąt. Nie mam fotograficznej pamięci. Jeśli to ważne, możemy posłać Dopierałę po kopię raportu. Chociaż nie wiem, czemu to ma służyć.
Kiernacki przełknął ostatni kawałek kotleta, sięgnął po serwetkę.
- Próbuję wyrobić sobie zdanie o stronie technicznej. Kto to jest Dopierała?
- Nasz kierowca. Nie mówiłam? Widocznie jakoś się nie złożyło. Zagroda przydzielił mi go... to znaczy teraz już nam... razem z samochodem. Podobno jest dobry.
- Aha. A pani?
- Jako kierowca? - upewniła się. - Cóż, radzę sobie. Ale to służbowy wóz. W razie czego lepiej, by za kierownicą siedział etatowy szofer.
Kiernacki kiwnął na kelnerkę. Potem popatrzył na swą towarzyszkę z zadumą w
dobrze, osiemdziesiąt. Nie mam fotograficznej pamięci. Jeśli to ważne, możemy posłać Dopierałę po kopię raportu. Chociaż nie wiem, czemu to ma służyć.<br>Kiernacki przełknął ostatni kawałek kotleta, sięgnął po serwetkę.<br>- Próbuję wyrobić sobie zdanie o stronie technicznej. Kto to jest Dopierała?<br>- Nasz kierowca. Nie mówiłam? Widocznie jakoś się nie złożyło. Zagroda przydzielił mi go... to znaczy teraz już nam... razem z samochodem. Podobno jest dobry.<br>- Aha. A pani?<br>- Jako kierowca? - upewniła się. - Cóż, radzę sobie. Ale to służbowy wóz. W razie czego lepiej, by za kierownicą siedział etatowy szofer.<br>Kiernacki kiwnął na kelnerkę. Potem popatrzył na swą towarzyszkę z zadumą w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego