Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
lampką w mieszkaniu, pełen kultur. Krzak kurdupel na pół metra, a jarania z tego na kolejne dwa lata. W ostatnie wakacje wpadłem na działkę. Spotykam chłopaków, z którymi pogrywałem w piłkę. Mówią, że w D. (wieś gminna) koleś z C. (powiat) otworzył knajpę. Pytam, jak jest w knajpie. A oni: "Zajebiście. Zimny browar z kranu za dwa pięćdziesiąt, no i co sobotę, jak są tańce, można kupić skuna". Zatkało mnie. "No trawę. Co ty? Z miasta jesteś i skuna nie znasz?" Myślałem, że padnę. Chłopy od pługa oderwane jointy jarają. Żniwa na haju, coś pięknego.

Daniel 28 lat, socjolog, badania rynku
lampką w mieszkaniu, pełen kultur. Krzak kurdupel na pół metra, a jarania z tego na kolejne dwa lata. W ostatnie wakacje wpadłem na działkę. Spotykam chłopaków, z którymi pogrywałem w piłkę. Mówią, że w D. (wieś gminna) koleś z C. (powiat) otworzył knajpę. Pytam, jak jest w knajpie. A oni: "&lt;orig&gt;Zajebiście&lt;/&gt;. Zimny browar z kranu za dwa pięćdziesiąt, no i co sobotę, jak są tańce, można kupić &lt;orig&gt;skuna&lt;/&gt;". Zatkało mnie. "No trawę. Co ty? Z miasta jesteś i &lt;orig&gt;skuna&lt;/&gt; nie znasz?" Myślałem, że padnę. Chłopy od pługa oderwane jointy jarają. Żniwa na &lt;orig&gt;haju&lt;/&gt;, coś pięknego.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;Daniel 28 lat, socjolog, badania rynku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego