się niepokojąco głośny. Do dziś jawi mi się przed oczyma piękno tej zimowej nocy - absolutna cisza i bezkresny ogrom gwiaździstego nieba.<br>Nie przypominam sobie, byśmy czuły lęk przed tym, co może nas spotkać. Przecież skończyła się okupacja. Sowieci, choćby dlatego, że byli wrogami naszych wrogów, automatycznie stawali się naszymi sprzymierzeńcami.<br>Zakopane jeszcze spało, kiedy wchodziłyśmy w ul. Nowotarską. Droga na Nowy Targ była prawie pusta. Po przejściu Szaflar pojawiły się pierwsze grupki żołnierzy sowieckich. Ci byli już mniej orientalni, ale równie nędznie ubrani i wyekwipowani. Mówili do nas "pan" - "pan, gdzie idziesz?", "pan, która godzina?". Widocznie pouczono ich, że w Polsce