Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
dwóch gdzieś wypakował...
Rozważał coś przez moment, po czym szybko ruszył do hotelu. W restauracji zobaczył Molendę, siedzącego z osowiałą miną w towarzystwie tej samej dziewczyny, z którą widział go poprzednio.
- Piłeś?

- Nie, a bo co?
- Chodź. Przepraszamy panią na chwilę.
Wyszli z hotelu i skierowali się drogą w kierunku Zakopanego.
- Bardzo chciałbyś wystartować do drugiej pętli?
- Co za pytanie? - obruszył się Molenda. - Jasne.
- Narobiłeś mi niewąskiego bigosu, no, ale było, przeszło, zapomnijmy.
Molenda spojrzał na niego zdziwiony.
- A gdybym cię poprosił, żebyś coś dla mnie za to zrobił...
- Wszystko, co tylko...
- No to musimy obgadać sprawę. Wolnym krokiem zaczęli schodzić
dwóch gdzieś wypakował...<br>Rozważał coś przez moment, po czym szybko ruszył do hotelu. W restauracji zobaczył Molendę, siedzącego z osowiałą miną w towarzystwie tej samej dziewczyny, z którą widział go poprzednio.<br>- Piłeś?<br>&lt;page nr=88&gt;<br>- Nie, a bo co?<br>- Chodź. Przepraszamy panią na chwilę.<br>Wyszli z hotelu i skierowali się drogą w kierunku Zakopanego.<br>- Bardzo chciałbyś wystartować do drugiej pętli?<br>- Co za pytanie? - obruszył się Molenda. - Jasne.<br>- Narobiłeś mi niewąskiego bigosu, no, ale było, przeszło, zapomnijmy.<br>Molenda spojrzał na niego zdziwiony.<br>- A gdybym cię poprosił, żebyś coś dla mnie za to zrobił...<br>- Wszystko, co tylko...<br>- No to musimy obgadać sprawę. Wolnym krokiem zaczęli schodzić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego