przyjemność hazardu. I co powiesz, Stasiu, pewnego dnia, pewnej nocy, mówiąc ściśle, przegrałem wszystko, co przez tyle miesięcy wygrałem, do Hipolita wszystko przegrałem. Ja grę traktowałem jako rozrywkę, a on jako coś specjalnego, i to mnie zgubiło..." "popatrz, popatrz, a ja mu uwierzyłem, że go zrujnowałem", "zwiódł cię, Stasiu, zwiódł..." Zamyślił się inżynier, a ja przez okno patrzyłem na fiata Heniowego, stojącego na podwórzu, wokół którego gromada dzieciaków hasała, "tak - rozpoczął na powrót Henio - wyszedłem rano z kasyna, na jakichś schodkach przysiadłem i tak mi się dziwnie zrobiło, że o mało co się nie rozpłakałem... Tobie to mogę powiedzieć, ty wiesz