Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
odkąd uciekłam, choćby było najgorzej, choćby było bardzo ciężko, powiedziałam sobie, że się nie złamię, że nie będę nigdy płakać, ani nad sobą, ani nad nikim.
Nie obudziłam się wtedy z krzykiem ani zlana potem. Po prostu otworzyłam oczy. Sufit był ten sam, tak samo brudny i tak samo mały. Żarówka wisiała na swoim miejscu, zgaszona. Moja starsza siostra, Elka, spała skulona i wypiętym dupskiem spychała mnie z lóżka. Na drugim łóżku chrapał ojciec, spał na wznak z otwarta gęba. Matka siedziała obok niego i czochrała te swoje tłuste kudły. Zawsze wstawała najwcześniej, za to w dzień potrafiła zasnąć w każdej
odkąd uciekłam, choćby było najgorzej, choćby było bardzo ciężko, powiedziałam sobie, że się nie złamię, że nie będę nigdy płakać, ani nad sobą, ani nad nikim.<br>Nie obudziłam się wtedy z krzykiem ani zlana potem. Po prostu otworzyłam oczy. Sufit był ten sam, tak samo brudny i tak samo mały. Żarówka wisiała na swoim miejscu, zgaszona. Moja starsza siostra, Elka, spała skulona i wypiętym dupskiem spychała mnie z lóżka. Na drugim łóżku chrapał ojciec, spał na wznak z otwarta gęba. Matka siedziała obok niego i czochrała te swoje tłuste kudły. Zawsze wstawała najwcześniej, za to w dzień potrafiła zasnąć w każdej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego