mój złoty? Proszę, niech pan siada. O tak! Teraz proszę mi szczerze powiedzieć, jak mężczyzna mężczyźnie...<br>Urwał i gestem poufałej przyjaźni pochyliwszy się ku Szretterowi położył mu dłoń na kolanie:<br>- Drogi przyjacielu, ja wszystko rozumiem. Wszystko. Jestem, pochlebiam sobie, najbardziej wyrozumiałym ojcem i zawsze traktuję swego syna jak człowieka dojrzałego. Zawieruszy się gdzieś, zabawi, popije sobie... proszę bardzo, jego sprawa. Nie wtrącam się. Nie ingeruję. Mnie w jego wieku też się niejedno przytrafiało. Ale, drogi panie Jerzy, proszę zrozumieć w tym wypadku mój niepokój, chłopak miał przy sobie masę pieniędzy. No, masę to może przesada, ale w każdym razie sporo. I