stronie drogi stoi? A<br>na koniec jeszcze upewniła się, Wojciechów mówicie? To tak jak święty<br>Wojciech. Będziemy pamiętać.<br> Ale kiedy odeszliśmy już spory kawałek, zerknęła za siebie, czy<br>kopaczki wróciły do kopania, i zniżywszy głos do półszeptu,<br>powiedziała:<br> - A już bym tam zbaczała. Nie w jednym Wojciechowie jest święty<br>Antoni. Zboczymy, a potem nie trafimy z powrotem. O, dojdziemy do tej<br>wsi przed nami, tam też musi być święty Antoni, bo wszędzie jest. Nawet<br>chyba go widziałam, gdzieś tak w krzakach stał.<br> Toteż ledwo weszliśmy do tej wsi, zaczęła się rozpytywać napotkanych<br>ludzi, gdzie tu jest święty Antoni, jakby zapominając, że