i wyznań chrześcijańskich, przedstawiając własne poglądy i wrażliwość. I co się okazuje? Ani jednego zdania na ten temat w "Tygodniku Powszechnym" czy "Gazecie Wyborczej", a więc w tytułach środowisk, które pretendują nie tylko do uczestnictwa, lecz do przewodnictwa w dialogu.<br><br> - Ale przecież ja ciągle czytam w tych gazetach o dialogu.<br><br> Zdarza się, że dwóch ludzi spotka się na ulicy albo zjedzą razem obiad - i to jest od razu nazywane dialogiem. A oni tylko pospacerowali sobie, zjedli i porozmawiali. Dialog oznacza coś znacznie głębszego. Słowo "dialog" jest nadużywane. Bywa, że ktoś, kto nie ma nic do powiedzenia, albo chce omijać drażliwe kwestie, mówi, że