Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
oszronioną jeszcze po nocy wigilijnego stróżowania.
Pukanie i równoczesne wejście gospodyni.
- Guten Tag, Her Professor...
- Guten Tag, gnädige Frau...
- Hans skłonił głowę i uśmiechnął się.
Aluminiową chochelką nalała im zupy. "Grochówka na boczku. Steffi także, kiedy się pochylała nad stołem, liczyła na stanik, że przytrzyma jej piersi ociężałe".
- Guten Appetit...
- Zderzyły się nad talerzami oba życzenia. Gerta, już w drzwiach, obróciła się przez ramię, słysząc schmackhaft z ust pana profesora przybyłego z dalekiego Monachium. Widziała, że sponad łyżki spojrzał na jej piersi.
Pochlebna przydawka powracała nie raz i nie dwa, dosłownie bądź synonimicznie. Godne były pochwały kaczka pieczona z jabłkami i
oszronioną jeszcze po nocy wigilijnego stróżowania. <br>Pukanie i równoczesne wejście gospodyni. <br>- Guten Tag, Her Professor... <br>- Guten Tag, gnädige Frau... <br>- Hans skłonił głowę i uśmiechnął się. <br>Aluminiową chochelką nalała im zupy. "Grochówka na boczku. Steffi także, kiedy się pochylała nad stołem, liczyła na stanik, że przytrzyma jej piersi ociężałe". <br>- Guten Appetit... <br>- Zderzyły się nad talerzami oba życzenia. Gerta, już w drzwiach, obróciła się przez ramię, słysząc schmackhaft z ust pana profesora przybyłego z dalekiego Monachium. Widziała, że sponad łyżki spojrzał na jej piersi. <br>Pochlebna przydawka powracała nie raz i nie dwa, dosłownie bądź synonimicznie. Godne były pochwały kaczka pieczona z jabłkami i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego