już jest wszystko za późno. A może za wcześnie, nie wiem. W każdym razie nie o czasie. Tutaj nie osiągnę nic, a może nawet nie chcę niczego osiągnąć. Coś i u mnie się kończy, ale ja muszę to coś zostawić, zniknąć, bo żyć obok nie dam rady.<br>- Robert? - domyślił się.<br>- Żeby to. Gorzej. Jego syn. Powinnam wyjechać.<br>Zamyślił się. Robert, rozwiedziony od lat, mieszkał w bliźniaku z dorosłym synem, też lekarzem i jego młodą żoną. Od roku był już dziadkiem. "Lepiej być dziadkiem, niż dziadem" - mawiał, ale to mu nie groziło, gdyż jako renomowany kardiolog nie narzekał na brak pieniędzy. Wstał