Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
pod stół i czekam, aż ojciec mnie znajdzie i zdzieli pasem przez łeb...
No, dobre, dobre! Prosto z trzewi egzystencji! I to "sram do pończochy mojej matki" - sygnał buntu młodego pokolenia (wide: srać - matka) oraz protest przeciw tyranii seksu (wide: srać - pończocha)! Ale wszystko razem - stare jak zsumowane lata Bataja, Żeneta i Sada. Oto nihilizm w nowoczesnej pończoszce! Ha! Ha! Dalej, bracia, ruszmy gówno z posad świata!
- Wszystko to bzdury! - jęknął z rezygnacją, odkładając pióro.
Uryna, gówno - męczące na dłuższą metę, żenująco pozerskie. Ile można i po co? Życie stanie się prawdziwsze? Stanie się bardziej trywialne, zwyczajnie obrzydliwe, nic więcej. Oszustwo
pod stół i czekam, aż ojciec mnie znajdzie i zdzieli pasem przez łeb... <br>No, dobre, dobre! Prosto z trzewi egzystencji! I to "sram do pończochy mojej matki" - sygnał buntu młodego pokolenia (wide: srać - matka) oraz protest przeciw tyranii seksu (wide: srać - pończocha)! Ale wszystko razem - stare jak zsumowane lata Bataja, Żeneta i Sada. Oto nihilizm w nowoczesnej pończoszce! Ha! Ha! Dalej, bracia, ruszmy gówno z posad świata!<br>- Wszystko to bzdury! - jęknął z rezygnacją, odkładając pióro.<br>Uryna, gówno - męczące na dłuższą metę, żenująco pozerskie. Ile można i po co? Życie stanie się prawdziwsze? Stanie się bardziej trywialne, zwyczajnie obrzydliwe, nic więcej. Oszustwo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego