Wydobywaj się <br>zza tej barykady. Panowie, do rzeki z nim!<br>- Cześć - odezwał się niepewny swego losu <br>najpierw podejrzany, potem osądzony i skazany już złoczyńca. - Wcale <br>nie... Spałem sobie. Ale się obudziłem. Patrzę, słońce <br>świeci...<br>- Łże jak stary - zdumiał się Pinokio. - A myślałem - niewiniątko.<br>- Jeden zero dla małego! - ucieszył się Paluch.<br>- Zjeżdżaj, pokrako. - Listonosz, w przeciwieństwie <br>do Palucha, nie lubił dzieci.<br>- Czekaj! - Chwycił go za ramię Adam. - On <br>nie...<br>- Właśnie - chrząknął znacząco <br>Pinokio. - Listonosz, zostaniesz starym kawalerem, gwarantowane. <br>Ty, Kulesza, zakasujesz ojca Wirginiusza, moje słowo. <br>A mały spadł nam jak z nieba: damy go do pocztu sztandarowego. <br>Na trzeciego. Co wy na