piwem, sami zaś mieli pić bezalkoholową "Bavarię".<br>Był pewien, że ich rozpozna, jeżeli tylko policja zechce ustalić nazwiska wszystkich chłopaków, którzy przychodzili do Zuzanny. Ale prokurator miał inne metody prowadzenia śledztwa i wyjaśnienia podejrzanego nie zdały się na nic.<br>Dopiero wtedy Andrzej Ł. zdecydował się na udowodnienie, że nie zgwałcił Zuzanny L. z tej prostej i jedynej przyczyny, że jest niezdolny do odbycia stosunku seksualnego. Przed laty miał wypadek samochodowy, w wyniku którego przeszedł poważną operację i utracił swą męskość. Ze zrozumiałych względów nie mówił o tym wcześniej, gdyż był przekonany, że w przypadku tylu wątpliwości, które tu przedstawił, policja i