Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
samodzielnie.
Po kilku dniach euforii wpadłam w przerażenie. Jak ułożyć menu, by nie było pracochłonne, wyglądało przyzwoicie, no i skończyło się uniesieniem miłosnym?! Zawsze wierzyłam, że "cały w tym ambaras, żeby dwoje chciało naraz". Wymyśliłam więc, że Jurkowi, memu ukochanemu, powiem o wszystkim wcześniej. I tak od razu zwietrzyłby podstęp. Zwłaszcza że mieszkamy oddaleni od siebie kilkaset kilometrów i widzimy się ostatnio zaledwie kilka razy w miesiącu. Biedak już i tak ma dosyć moich przeistoczeń z kobiety intensywnie uprawiającej sporty w leniucha leżącego przed telewizorem z gazetą i podjadającego słodkości. Padłby trupem, gdyby ujrzał mnie przy garnkach. Ku memu zaskoczeniu, pomysł przygotowania
samodzielnie.<br>Po kilku dniach euforii wpadłam w przerażenie. Jak ułożyć menu, by nie było pracochłonne, wyglądało przyzwoicie, no i skończyło się uniesieniem miłosnym?! Zawsze wierzyłam, że "cały w tym ambaras, żeby dwoje chciało naraz". Wymyśliłam więc, że Jurkowi, memu ukochanemu, powiem o wszystkim wcześniej. I tak od razu zwietrzyłby podstęp. Zwłaszcza że mieszkamy oddaleni od siebie kilkaset kilometrów i widzimy się ostatnio zaledwie kilka razy w miesiącu. Biedak już i tak ma dosyć moich przeistoczeń z kobiety intensywnie uprawiającej sporty w leniucha leżącego przed telewizorem z gazetą i podjadającego słodkości. Padłby trupem, gdyby ujrzał mnie przy garnkach. Ku memu zaskoczeniu, pomysł przygotowania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego