siłę "Solidarności" i rosnących nadziei ludzi na to, że wszystkie problemy, także ich własne, dadzą się rozwiązać w niedalekiej przyszłości, spowodowały zaniechanie (lub przynajmniej odroczenie) decyzji samobójczych. Tak jak to z reguły bywa w okresie otwartych konfliktów (wojen i rewolucji), życie ludzkie staje się cenne, nie czas na samobójczą śmierć. Zwłaszcza, że przyszłość będzie inna - i lepsza.<br><br>Najbardziej znaczące dysproporcje w strukturze samobójstw obserwujemy w dwóch krańcowych grupach: robotników (zwłaszcza górników, stoczniowców, hutników), wśród których wskaźniki śmierci samobójczej obniżyły się najsilniej, oraz wyższego szczebla kierowników ze sfery gospodarki, polityki i administracji (decydentów). Ta druga grupa - w konflikcie z "Solidarnością", najbardziej narażona na