Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
to wywalają towar na ulicę. Draka... Gromada ludzi się zebrała i nie biorą. Jeden Niemiec wtyka babie pończochy - wzięła. To i inni zaczęli brać. A Żydom nie wolno się odezwać.
Kobiety tylko płaczą. Ja bym też za takim towarem płakał. Zaczynają Żydzi zamykać sklepy. Pierwszy z brzegu był z instrumentami. Żyd dźwiga deski, chce szyby zastawiać, ale gdzie tam, dostał kopa, deski posypały się i ten sklep wymietli do czysta. Ja wziąłem "chromanikę", a szkoda, można było wziąć akordeon. Eh...
Teraz Kostek gra na "chromonice": "Czekam cię"...
Kostek przyszedł nad wodę ze Stachem Kowalikiem i "ślepym Zyziem". Przysiedli się, pytają: - No
to wywalają towar na ulicę. Draka... Gromada ludzi się zebrała i nie biorą. Jeden Niemiec wtyka babie pończochy - wzięła. To i inni zaczęli brać. A Żydom nie wolno się odezwać.<br>Kobiety tylko płaczą. Ja bym też za takim towarem płakał. Zaczynają Żydzi zamykać sklepy. Pierwszy z brzegu był z instrumentami. Żyd dźwiga deski, chce szyby zastawiać, ale gdzie tam, dostał kopa, deski posypały się i ten sklep wymietli do czysta. Ja wziąłem "chromanikę", a szkoda, można było wziąć akordeon. Eh...<br>Teraz Kostek gra na "chromonice": "Czekam cię"...<br>Kostek przyszedł nad wodę ze Stachem Kowalikiem i "ślepym Zyziem". Przysiedli się, pytają: - No
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego