Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Pragnął
teraz, aby wszyscy patrzyli w tę stronę, przekonali się,
że jest jednym z nich.

Wyrwał kępkę trawy i rzucił ją w siedzące
opodal zwierzę, świsnął przy tym przez zęby. Zwierzę
obróciło łeb, przez chwilę wpatrywało się
w Awaru coraz to senniejszym wzrokiem, aż ziewnąwszy szeroko,
wyciągnęło się w trawie.

Zza głazu leżącego na trawiastym siodle, podnieśli
się dwaj mężczyźni. Obeszli głaz dokoła i znowu
usiedli w wąskim pasku cienia. Miał ich teraz przed sobą,
wystarczyło otworzyć usta, aby rozpocząć rozmowę.

Starszy z mężczyzn miał surowy wyraz twarzy. Wąski,
prosty nos, a z obu stron dwie bruzdy odcinające policzki
i sięgające
Pragnął <br>teraz, aby wszyscy patrzyli w tę stronę, przekonali się, <br>że jest jednym z nich.<br><br>Wyrwał kępkę trawy i rzucił ją w siedzące <br>opodal zwierzę, świsnął przy tym przez zęby. Zwierzę <br>obróciło łeb, przez chwilę wpatrywało się <br>w Awaru coraz to senniejszym wzrokiem, aż ziewnąwszy szeroko, <br>wyciągnęło się w trawie.<br><br>Zza głazu leżącego na trawiastym siodle, podnieśli <br>się dwaj mężczyźni. Obeszli głaz dokoła i znowu <br>usiedli w wąskim pasku cienia. Miał ich teraz przed sobą, <br>wystarczyło otworzyć usta, aby rozpocząć rozmowę.<br><br>Starszy z mężczyzn miał surowy wyraz twarzy. Wąski, <br>prosty nos, a z obu stron dwie bruzdy odcinające policzki <br>i sięgające
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego