starych siedzi. Ba! skrzydła ponoć zmajstrował i nocami na nich po powietrzu lata.<br>- Walcie do czarownika! Walcie do czarownika! - wrzasnęła gromada. - On pouczy, on dopomoże! Dobra rada! Przednia!<br>- Najprzedniejsza - przytaknął strapiony rodzic. - Bóg wam zapłać, Strubiczu! Chodź, żono, idziemy na Piwną.<br>- I ja z wami - imć pan Strubicz na to - a nuż się jeszcze uda Maćka i Halszkę odszukać.<br>- Dajże to, Matko Boska Częstochowska - zapłakała Ostrożyna. - Niech się tak stanie!<br>Na Piwnej, na czwartym piętrze pod samym dachem wysokiego narożnego domu, mieszkał sławny i uczony doktór, <foreign lang="lat">dominus Hermenegildus Fabula</>, znany nawet na dworze króla jegomości.<br>Nie był to, prawdę mówiąc, czarownik, tylko