Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
paliwa sterczały ostre zadry metalu.
Pilot i sędzia powtarzali manipulacje z kartami, tymczasem zanim ktokolwiek zdołał zapytać, co się stało, Piekarski rozpiął pasy i wyskoczył z wozu.
- Panowie, co jest - doskoczył do kapitana i komandora - to rajd, czy niedzielna zabawa w remizie?
- Co się stało? - spokojnie zapytał kapitan.
- Odcinek wyścigowy, a tam po szosie pijany góral się tacza. Byłbym go rozgniótł na placek...
Komandor nie czekał na resztę relacji. Dopadł żołnierza z obsługi łączności. - Zamykamy odcinek - zadysponował - neutralizacja dla reszty. Który oni tam numer puścili? Ósmy? No, to mamy jeszcze pięciu. Daj Boże, żeby nic się nie stało.
Zdenerwowany Piekarski relacjonował incydent
paliwa sterczały ostre zadry metalu.<br>Pilot i sędzia powtarzali manipulacje z kartami, tymczasem zanim ktokolwiek zdołał zapytać, co się stało, Piekarski rozpiął pasy i wyskoczył z wozu.<br>- Panowie, co jest - doskoczył do kapitana i komandora - to rajd, czy niedzielna zabawa w remizie?<br>- Co się stało? - spokojnie zapytał kapitan.<br>- Odcinek wyścigowy, a tam po szosie pijany góral się tacza. Byłbym go rozgniótł na placek...<br>Komandor nie czekał na resztę relacji. Dopadł żołnierza z obsługi łączności. - Zamykamy odcinek - zadysponował - neutralizacja dla reszty. Który oni tam numer puścili? Ósmy? No, to mamy jeszcze pięciu. Daj Boże, żeby nic się nie stało.<br>Zdenerwowany Piekarski relacjonował incydent
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego