Typ tekstu: Książka
Autor: Kornhauser Julian
Tytuł: Stan wyjątkowy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1965
ta chwila

Nagle spostrzegłem,
że już nie śnię.

Otwórz się
jak kielich kwiatu

Otwieram dłoń
Dłoń jak dłoń
Otwieram serce
Zamknięte

* * *

Wędrujemy po zakamarkach mózgu,
nie przeczuwając nawet, że za każdym
rogiem myśli czai się siwy żandarm
kłamstwa. Proszę przejść na drugą stronę -
mówi zachrypłym głosem i wskazuje
zarośla choroby, a tam już czeka
młody, nerwowy poeta, który w notesie
zapisuje: jakie szczęście, że nigdy
nie znałem przepisów ruchu. W kraju,
gdzie obowiązuje tylko cisza, powiedzieć
"kocham" znaczy mniej więcej to samo
co zabić matkę za brak wykształcenia.

W słońcu

W słońcu, które przypomniało mi
ulicę Olchową, rozebrany garaż
na podwórku, śmietnik
ta chwila <br><br>Nagle spostrzegłem, <br>że już nie śnię. <br><br>Otwórz się <br>jak kielich kwiatu <br><br>Otwieram dłoń <br>Dłoń jak dłoń <br>Otwieram serce <br>Zamknięte&lt;/&gt;&lt;page nr=14&gt; <br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;* * * <br><br>Wędrujemy po zakamarkach mózgu, <br>nie przeczuwając nawet, że za każdym <br>rogiem myśli czai się siwy żandarm <br>kłamstwa. Proszę przejść na drugą stronę - <br>mówi zachrypłym głosem i wskazuje <br>zarośla choroby, a tam już czeka <br>młody, nerwowy poeta, który w notesie <br>zapisuje: jakie szczęście, że nigdy <br>nie znałem przepisów ruchu. W kraju, <br>gdzie obowiązuje tylko cisza, powiedzieć <br>"kocham" znaczy mniej więcej to samo <br>co zabić matkę za brak wykształcenia.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;W słońcu&lt;/&gt;<br><br>W słońcu, które przypomniało mi <br>ulicę Olchową, rozebrany garaż <br>na podwórku, śmietnik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego