Stronnictwa Ludowego, do którego Stanisław należał do końca, a zawsze był ofiarnym i niezawodnym działaczem. Prosili mnie także koledzy z Regionalnego Związku Hodowców Owiec, abym w ich imieniu, a tym samym w imieniu wszystkich hodowców, a także juhasów i baców, pożegnał Stanisława, który przez wiele dziesiątków lat był pasterzem owiec, a już od lat dziecięcych <dialect>honielnikiem</>, później juhasem i bacą, gazdą i cenionym hodowcą, a przez ostatnie dziesięciolecie honorowym prezesem baców, a więc rzec można - bacą nad bacami lub bacą baców! Mówię także w imieniu sąsiedniej gminy szaflarskiej, bo prosił mnie o to wójt Stanisław Ślimak - przyjaciel Zmarłego.<br>Tak się złożyło