wiem, że mam już to z głowy. Dopiero wtedy zaczynam grać spokojnie. <br>Spoglądam na zegarek. <br>- O rany! Spóźnię się. Cześć! <br>Jeden cmok i już daję dyla w Traugutta. <br><br> Uwielbiam naszego woźnego, pana Jana. Za to, że jest taki ważny, że tak się zna, tak się przejmuje, że wydaje sądy z absolutnym przekonaniem i że, o dziwo! prawie zawsze ma rację. <br>Lubi podsłuchiwać, jak gramy, choć niewiele można skapować przez podwójne drzwi. Często widzę, jak dyskretnie uchyla zewnętrzne. Teraz też stoi pod klasą skrzypiec i słucha czyjegoś piłowania. Po chwili macha ręką, jakby się od muchy opędzał. <br>- Jak Boga kocham, nic z