Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
luksusów.

W latach 50. i 60., aby załapać się do służby, nadal wystarczała nie matura, lecz chęć szczera. Znaczna część funkcjonariuszy mogła się pochwalić wykształceniem podstawowym, ale, co z dumą podkreślano, pełnym. W czasach stalinowskich przeciętny ubek miewał bowiem za sobą zaledwie kilka klas szkoły podstawowej. Do wyjątków zaliczali się absolwenci wyższych uczelni. Jeden z ówczesnych dygnitarzy resortu w rubryce wykształcenie podawał: wyższe, ale jako zawód wyuczony wpisał: szczotkarz.

W latach 70. wymogi służby zmieniły się, wzrosło zapotrzebowanie na pracowników z cenzusem. Potrzebowano specjalistów do pionów techniki operacyjnej: informatyków, inżynierów. Rzecz jasna najpierw sięgano po wyróżniających się milicjantów. - Pracowałem w Poznaniu
luksusów.<br><br>W latach 50. i 60., aby załapać się do służby, nadal wystarczała nie matura, lecz chęć szczera. Znaczna część funkcjonariuszy mogła się pochwalić wykształceniem podstawowym, ale, co z dumą podkreślano, pełnym. W czasach stalinowskich przeciętny ubek miewał bowiem za sobą zaledwie kilka klas szkoły podstawowej. Do wyjątków zaliczali się absolwenci wyższych uczelni. Jeden z ówczesnych dygnitarzy resortu w rubryce wykształcenie podawał: wyższe, ale jako zawód wyuczony wpisał: szczotkarz.<br><br>W latach 70. wymogi służby zmieniły się, wzrosło zapotrzebowanie na pracowników z cenzusem. Potrzebowano specjalistów do pionów techniki operacyjnej: informatyków, inżynierów. Rzecz jasna najpierw sięgano po wyróżniających się milicjantów. - Pracowałem w Poznaniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego