Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się jak głupcy gnani obietnicą nagrody, która może okazać się ich przekleństwem. Nie mają przecież pojęcia, kogo tak naprawdę kochają. Ufając w enigmatyczne przeznaczenie, wystawiają się na śmieszność. Odwołując się do przeczuć, niejasnych wzruszeń opisanych w filozoficznych książkach Emersona i Thoreau, które stanowiły ich lekturę, dowodzą swojej naiwności. Mając świadomość absurdalności tej sytuacji, ze zgrozą obserwują, jak ich pamięć w miarę upływu czasu ulega zniekształceniu, jak wojna zmienia ich charaktery, oddalając ich jeszcze bardziej od siebie. Mimo to pozostają sobie wierni. W najlepszej, finałowej scenie filmu, kiedy wreszcie spotykają się na leśnej drodze, stają naprzeciwko siebie jak obcy ludzie. Za sposób
się jak głupcy gnani obietnicą nagrody, która może okazać się ich przekleństwem. Nie mają przecież pojęcia, kogo tak naprawdę kochają. Ufając w enigmatyczne przeznaczenie, wystawiają się na śmieszność. Odwołując się do przeczuć, niejasnych wzruszeń opisanych w filozoficznych książkach Emersona i Thoreau, które stanowiły ich lekturę, dowodzą swojej naiwności. Mając świadomość absurdalności tej sytuacji, ze zgrozą obserwują, jak ich pamięć w miarę upływu czasu ulega zniekształceniu, jak wojna zmienia ich charaktery, oddalając ich jeszcze bardziej od siebie. Mimo to pozostają sobie wierni. W najlepszej, finałowej scenie filmu, kiedy wreszcie spotykają się na leśnej drodze, stają naprzeciwko siebie jak obcy ludzie. Za sposób
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego