Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
w telefonii komórkowej - najpierw jako sekretarka, potem awansowała na kierownika jednego z działów. Zawsze była osobą ambitną: wzorową uczennicą, prymuską, jedną z lepszych studentek. - Nigdy nie myślałam o założeniu rodziny, o tym, aby związać się z kimś na stałe. Atmosfera, jaka panowała na uczelni, kierowała moje myśli raczej ku temu, aby zrobić karierę, otrzymać posadę w jakiejś dobrej firmie i odnieść sukces. Wszyscy byliśmy przygotowani na wyścig, na eliminowanie konkurencji. Jednym słowem - żadnych sentymentów i taniego romantyzmu. Kiedy więc w końcu dostałam wymarzone stanowisko, angażowanie się w pracę było dla mnie czymś tak naturalnym jak oddychanie. Nie wyobrażałam sobie nawet tego
w telefonii komórkowej - najpierw jako sekretarka, potem awansowała na kierownika jednego z działów. Zawsze była osobą ambitną: wzorową uczennicą, prymuską, jedną z lepszych studentek. - Nigdy nie myślałam o założeniu rodziny, o tym, aby związać się z kimś na stałe. Atmosfera, jaka panowała na uczelni, kierowała moje myśli raczej ku temu, aby zrobić karierę, otrzymać posadę w jakiejś dobrej firmie i odnieść sukces. Wszyscy byliśmy przygotowani na wyścig, na eliminowanie konkurencji. Jednym słowem - żadnych sentymentów i taniego romantyzmu. Kiedy więc w końcu dostałam wymarzone stanowisko, angażowanie się w pracę było dla mnie czymś tak naturalnym jak oddychanie. Nie wyobrażałam sobie nawet tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego