Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
mnie przecież
chodziło nie o nową znajomość, tylko o ważną rozmowę z wydawnictwem.

Ja natomiast od wczesnego świtu odbieram telefony z zapytaniem, czy to
szpital? Dzwonią zdenerwowani, często zrozpaczeni ludzie. Słyszę w
słuchawce zbolałe głosy. I serce mi się kraje, że nie jestem szpitalem.
Powodowany współczuciem udzieliłem kilkunastu porad lekarskich, aczkolwiek
medycynę znam raczej tylko z widzenia. Przecież nie mogę odmawiać ludziom
pomocy.

Innym razem połączyła się ze mną młoda osoba żądając kategorycznie Wacka,
który z nią się umówił. I musiałem być Wackiem, bo młoda osoba nie chciała
ustąpić.

Zacząłem rozumieć, jak powstaje znaczna część zatargów małżeńskich i
konfliktów męsko-damskich
mnie przecież<br>chodziło nie o nową znajomość, tylko o ważną rozmowę z wydawnictwem.<br><br>Ja natomiast od wczesnego świtu odbieram telefony z zapytaniem, czy to<br>szpital? Dzwonią zdenerwowani, często zrozpaczeni ludzie. Słyszę w<br>słuchawce zbolałe głosy. I serce mi się kraje, że nie jestem szpitalem.<br>Powodowany współczuciem udzieliłem kilkunastu porad lekarskich, aczkolwiek<br>medycynę znam raczej tylko z widzenia. Przecież nie mogę odmawiać ludziom<br>pomocy.<br><br>Innym razem połączyła się ze mną młoda osoba żądając kategorycznie Wacka,<br>który z nią się umówił. I musiałem być Wackiem, bo młoda osoba nie chciała<br>ustąpić.<br><br>Zacząłem rozumieć, jak powstaje znaczna część zatargów małżeńskich i<br>konfliktów męsko-damskich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego