a raczej - zwłaszcza) w kawalerii.<br><br>Bodajże ostatnim natchnionym mistrzem słowa plugawego był sławny kiedyś w Mar-Woju śp. kmdr Wiesław B. Swoje perrory zaczynał np. tak: "Marynarze! Wy czarne chmury na komunistycznym niebie...", a potem olśniewał zaskakującymi oryginalnymi zestawieniami pornofemizmów słownych; powszechnie znanych i własnego autorstwa. Jego przekleństwa - nawet skierowane ad personam - nie obrażały, lecz przeciwnie: ciesząc uszy i bawiąc, krzepiły ducha i rozjaśniały szarzyznę koszarowego żywota.<br><br>"Nie każdy weźmie po Bekwarku lutniej". Może więc będzie lepiej, jeśli dowódcy w kawalerii poprzestaną na regulaminowych komendach - bez "łacińskich" podpórek i przerywników.<br><br>&lt;au&gt;Płk w st. spocz. dr Andrzej Wajda&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;<br>&lt;tit&gt;Majątek trwały&lt;/&gt;<br><br>Artykuł Mariusza Janickiego