zarzut impotencji za wierutną bzdurę, tajemnicą poliszynela było bowiem, że swemu korsykańskiemu temperamentowi władca Francji dawał upust nie tylko w małżeńskim łożu. Teza o bezpłodności wydawała się jednak wiarygodna, był nawet moment, kiedy cesarz pogodził się z tą myślą i począł rozważać, jak inaczej przedłużyć dynastię. Napoleon pozostawał jednak niechętny adopcji i scedowaniu praw do tronu na któregoś z bratanków, z których żaden nie przejawiał podobnych mu talentów. Zły na swą niemoc, rzekł raz buńczucznie: "Mogę obalić ten system. Czy będę miał dzieci, czy nie, sprawy muszą toczyć się dalej. Cezar, Fryderyk, też nie mieli potomstwa". Wybawienie przyszło zupełnie niespodziewanie. Jean