Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
to dyrektor zarządzający... - Adam jest na pewno w Katowicach. Jego centertel ma słabą baterię... Te telefony, Pierre, są bardzo zawodne. Oczywiście, jeżeli trzeba, pojadę... - Chyba trochę się zdenerwował... Adam musiał czegoś nie dopilnować... - Co? Partner z Positive Passage poszedł do domu, zabrał klucze od magazynu i nie wyłożył sosów?... - Niezła afera... Złamanie trzech standardów... Wyszedł! No, prawie dziewiąta, właściwie mógł, ale to jednak wpadka, bo partner raczej nie powinien w ogóle wychodzić do domu... zabrał klucze... złamany standard bezpieczeństwa... Ale oni tak robią, bo mówią, że załoga kradnie, tylko czy można o tym mówić Francuzom? No i brak sosów... Oj, biedny
to dyrektor zarządzający... - Adam jest na pewno w Katowicach. Jego centertel ma słabą baterię... Te telefony, Pierre, są bardzo zawodne. Oczywiście, jeżeli trzeba, pojadę... - Chyba trochę się zdenerwował... Adam musiał czegoś nie dopilnować... - Co? Partner z Positive Passage poszedł do domu, zabrał klucze od magazynu i nie wyłożył sosów?... - Niezła afera... Złamanie trzech standardów... Wyszedł! No, prawie dziewiąta, właściwie mógł, ale to jednak wpadka, bo partner raczej nie powinien w ogóle wychodzić do domu... zabrał klucze... złamany standard bezpieczeństwa... Ale oni tak robią, bo mówią, że załoga kradnie, tylko czy można o tym mówić Francuzom? No i brak sosów... Oj, biedny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego