Wielką Sobotę. 15 minut po piątej rano przed domem zatrzymało się z piskiem opon kilka białych furgonetek, z których wypadło 20 agentów w kamizelkach kuloodpornych, goglach, hełmach, z półautomatycznymi karabinami. Staranowali drzwi. <name type="person">Eliana</name> znaleźli w szafie, w ramionach <name type="person">Donalda Darlympe'a</name>, jednego z rybaków, którzy wyłowili chłopca. "Oddawaj mi dziecko" - krzyknął agent, grożąc <name type="person">Darlympe'owi</name> zabezpieczonym karabinem - scena ta, sfotografowana przez reportera <name type="org">Associated Press</name>, wywołała pod adresem administracji <name type="person">Clintona</name> falę oskarżeń o niepotrzebną brutalność. W cztery godziny później <name type="person">Elian</name> był w ramionach ojca. <br>Stryj <name type="person">Lazaro Gonzalez</name> z miejsca poleciał do <name type="place">Waszyngtonu</name>, by starać się o spotkanie z <name type="person">Elianem</name> - bez powodzenia. "Potrzebuję najpierw kilku