Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
reżyserzy nie dostrzegali w Benie ani urody, ani talentu. - Nie szło mi dobrze. Agenci mówili mi, że jestem tłusty, mam twarz dziecka i nie wyglądam dość dobrze jak na bohatera akcji. Długo mówiono o mnie "wołowinka".
To niezbyt miłe, jeżeli ktoś ma jakiekolwiek ambicje aktorskie. - Nie był gruby - mówi jego agentka Joanne Colonna - on tylko miał twarz małego chłopca i hollywoodzcy reżyserzy mieli zbyt mało wyobraźni, by zobaczyć go w głównej roli.
Dopiero Kevin Smith, reżyser, z którym spotkali się na planie filmu "Mallrats" i od razu zaprzyjaźnili, zobaczył w nim aktora godnego pierwszoplanowej roli. Specjalnie ją zresztą dla niego napisał
reżyserzy nie dostrzegali w Benie ani urody, ani talentu. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Nie szło mi dobrze. Agenci mówili mi, że jestem tłusty, mam twarz dziecka i nie wyglądam dość dobrze jak na bohatera akcji. Długo mówiono o mnie "wołowinka".&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>To niezbyt miłe, jeżeli ktoś ma jakiekolwiek ambicje aktorskie. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Nie był gruby&lt;/&gt;&lt;/&gt; - mówi jego agentka Joanne Colonna &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- on tylko miał twarz małego chłopca i hollywoodzcy reżyserzy mieli zbyt mało wyobraźni, by zobaczyć go w głównej roli.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>Dopiero Kevin Smith, reżyser, z którym spotkali się na planie filmu "Mallrats" i od razu zaprzyjaźnili, zobaczył w nim aktora godnego pierwszoplanowej roli. Specjalnie ją zresztą dla niego napisał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego