Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
słownie też, od kapitana J.K., wystarczą inicjały.
Zadzwoniłem z budki do mamy, że nie wracam na noc i pojechałem do Magdy. Przy kolacji dokładnie opowiedziałem wszystko jej i jej matce. Magda słuchała jak dobrej anegdoty, matka z rosnącym przerażeniem:
- Coś ty zrobił! Właśnie wpisałeś się na listę tajnych, płatnych agentów SB! Zwariowałeś?
- Przecież ja nic im nie powiedziałem, czego by i tak nie wiedzieli! Tylko moją opinię, nie oryginalną...
Patrzyła na mnie z politowaniem. Rumieniec spływał mi jakby z czoła na policzki i dalej, na szyję i piersi. Siedziałem jak sparaliżowany.
Po kilku dniach w domu na stole zobaczyłem blankiet
słownie też, od kapitana J.K., wystarczą inicjały.<br>Zadzwoniłem z budki do mamy, że nie wracam na noc i pojechałem do Magdy. Przy kolacji dokładnie opowiedziałem wszystko jej i jej matce. Magda słuchała jak dobrej anegdoty, matka z rosnącym przerażeniem:<br>- Coś ty zrobił! Właśnie wpisałeś się na listę tajnych, płatnych agentów SB! Zwariowałeś?<br>- Przecież ja nic im nie powiedziałem, czego by i tak nie wiedzieli! Tylko moją opinię, nie oryginalną...<br>Patrzyła na mnie z politowaniem. Rumieniec spływał mi jakby z czoła na policzki i dalej, na szyję i piersi. Siedziałem jak sparaliżowany.<br>Po kilku dniach w domu na stole zobaczyłem blankiet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego